„Dżżżżżż” musze jeszcze trochę poćwiczyć dykcję i nauczyć się
poprawnej wymowy. Wiem już teraz z autopsji, mimo iż Nissan jest w
rękach Renault, nie należy czytać nazwy JUKE – z nalotem francuskim,
dlaczego?!
tóż wiele osób reagowało śmiechem i odpowiedzią, że Żuk już nie jest
produkowany! A przecież w moich rękach znajdował się jeden z najbardziej
ekscentrycznych samochodów dostępnych w sprzedaży, niczym
nieprzypominający polskiej myśli transportu towarowego.
Nissan
JUKE to kolejny po Renault MEGANE II przybysz z obcej cywilizacji,
którego projekt pochłonął wiele nieprzespanych nocy i skrętów
marihuany, efekt ? To auto zbyt szybko się nie opatrzy, oraz jak długo
będzie wywoływał kontrowersje, będzie się o nim mówiło.Gdy miałem do
wyboru testowego JUKE czy QUASQUAI nie zastanawiałem się długo i
postawiłem na fun, idealnie do tego auta pasuje reklama swojego czasu
stosowana przy wprowadzaniu Renault MODUS „dorosnąć tylko po co?!” i tak
właśnie się czułem, tego dnia zdjąłem marynarkę i założyłem bluzę z
kapturem, a półbuty zamieniłem na Adidasy. Tak, poczułem ten freestyle!
Nowe pojęcie designu?
O designie tego
modelu można by napisać elaborat, gdyż stojąc centralnie z przodu,
zastanawiam się co jest co, czy te duże światła to halogeny, czy
terenowe szperacze, te mniejsze na górze to atrapy, czy mijania, a może
postojówki?Już raz podobnego eksperymentu dopuścił się „maccaroni” Fiat
z modelemMULTIPLA, który w ekspresowym tempie stał się przebojem listy
na najbrzydsze auto. Więc domyślam się jaka musiała tkwić presja nad
konstruktorami!Przyznam, że od kilku ostatnich lat nie wierzyłem w
szaleństwo ze strony NISSANA, czego ukoronowaniem był model TIIDA, więc
jakże wielkie było moje zaskoczenie, gdy ten CROSOVER ujrzał światło
dzienne!
A teraz trochę prywaty, gdy odbierałem ten model, czułem
fun niczym dzieci kwiaty, buzia sama się uśmiechała, jednak, co do
samego designu nie byłem do końca przekonany, zastanawiałem się dla kogo
jest ten model, w czyje zmysły wizualne wpadnie?Postanowiłem zrobić
test, zapytałem 5 kobiet i 5 mężczyzn w różnym wieku na temat opinii o
tym modelu, wśród tej 10 były 2 osoby, które nie znały tego modelu (tak 2
kobiety, w tym moja mama)I jaki był wynik? 4 kobietom auto podobało się
zdecydowanie i 2 mężczyznom. A gdyby tą statystykę jeszcze bardziej
rozłożyć na czynniki pierwsze, wśród tej grupy testowej „za” były
głównie osoby młode, do których ten design przemawia.
Choć
tylna część, jest już o wiele bardziej stonowana, to mimo wszystko
całość tworzy niezwykle barwną konstrukcję, wysoka maska (o której w
dalszej części), wysoki środek ciężkości i krótki tył…Smaku całemu
testowi dodało to, iż JUKE, którego otrzymałem z centrali w Warszawie
zarejestrowany był w Czechach, aż sam teraz rozważam, czy by
swojego samochodu nie zarejestrować w Czechach, dzięki tym tablicom,
nikt ani razu na mnie nie zatrąbił, nikt nie zwrócił uwagi na parkingu,
czyżby bali się rozmowy z Czechem, który zna tylko jedno słowo
„Ahhhooooj” Swoją drogą, w Polsce raczej ciężko o importowane auta od
naszego sąsiada, więc prawdopodobnie wszyscy uważali mnie za rodowitego
„Pepiczka”, więc był jeszcze większy FUN !
Po amerykańsku wewnątrz…
Po
niezwykle designerskiej przygodzie na zewnątrz, postanowiłem uchylić
drzwi i zasmakować tego co w środku, przecież, już chyba nic zaskoczyć
mnie nie mogło!A i owszem, wewnątrz poczułem się jakbym wsiadał na
motor, tunel środkowy wyprofilowany był niczym bak od motoru, również
polakierowany tym kolorze co sam samochód!Jednak małego zgryzu
doznałem, dotykając deski rozdzielczej, która była iście plastikowa, w
dodatku twardo-plastikowa, jednak gdy szybkim rzutem oka spojrzałem na
całość deski, dostrzegłem amerykańską nutę w budowie jej, tym bardziej
środkowej części – więc chyba tylko tak wyjaśnię jej plastikowość.Fotele
nie miały zbyt wielkiego trzymania bocznego, ale błagam jeździłem tylko
wersją z silnikiem 1.5 dCi o mocy 110 KM, więc jakim cudem byłby mi to
mega trzymanie boczne potrzebne.Cały czas niczym Sherlock Holmes,
starałem się odnaleźć cały ten mariaż z Renault, przyznam nie było to
łatwe (pomijając takie elementy jak silnik i skrzynia biegów) ale
znalazłem – lampka podsufitowa, żywcem przeniesiona z nowego Renault
CLIO, komputer pokładowy, wzbogacony o 2 funkcje, ale jakże bliźniaczo
podobny i… podobieństwa zaczęły się kończyć.Każdej kobiecie, myślącej o
zakupie tego modelu polecam wcześniejszą wizytę w IKEI i zakup jakiejś
przenośnej lampki ledowej, gdyż lustereczka do makijażu nie posiadają
podświetleń!Ale za to konstruktorzy postanowili podświetlić napis JUKE
na listwie drzwiowej, wyszli pewnie z założenia, że kobiety są na tyle
piękne, że makijaż nie jest im niezbędnie potrzebny.
O funkcjonalności można napisać esej…
Tak
jak w nieskończoność mógłbym mówić o przodzie auta, również to samo
dotyczy urządzeń znajdujących się na konsoli środkowej – istny kosmos
Żeby
zrozumieć działanie panelu klimatyzacji, potrzebowałem eksperta z NASA,
a mówiąc tak zupełnie serio, po kilku minutach oswoiłem się z myślą, że
miejsce gdzie zazwyczaj wyświetla się temperatura, może być informacja o
przeciążeniu (g), średnia spalania, czy wybór trybu pracy silnika.
Szczególnie ta ostatnia opcja mi się spodobała, nie ma to jak przy
silniku diesla 1.5 dCi wcisnąć przycisk POWER, przyznam, że ku mojemu
zaskoczeniu poczułem inną charakterystykę pracy silnika, lecz jednak
przez większość czasu wolałem delektować się opcją ECO.
2
przyciski CLIMATE i D-MODE zmieniają wyświetlacz o 180 stopni,
przełączniki, które były odpowiedzialne za miejsce nawiewu, dostają
zupełnie inne funkcje – niezwykle pomysłowe!Nie byłbym sobą gdybym się
nie przyczepił, zazwyczaj przyzwyczajony byłem do tego, iż na kierownicy
w bardziej poręcznym miejscu jest zmiana głośności radia niż zmiana
utworów, w Nissanie jest odwrotnie, ale znów chwila przyzwyczajenia i
nawet to ogarnąłem.Mimo, iż znam angielski lubię jak w moim rodzimym
kraju posługuję się nim, większość producentów motoryzacyjnych też to
doceniła, stosując w nawigacjach menu w naszym języku, jednak Nissan
postawiła na bardziej europejski charakter, serwując nam angielski,
przyznam, że menu jest intuicyjne, ale jestem Polakiem i mój lokalny
patriotyzm domaga się zupełnie, czego innego!Jednak dotykowy ekran
nawigacji to nie tylko zabawka radio i nawigacja ale również kamera
parkowania i tutaj należą się największe pochwały, gdyż wielu
producentów nie rozumie, iż montując kamerę na zderzaku nie mamy punktu
odniesienia – a mówiąc bardziej przyziemnie widzimy jak w coś uderzamy. W
JUKE zamontowano kamerę tak, by kierowca mógł zobaczyć skrajny element
zderzaka i jest to pierwszy samochód, którym bez najmniejszego problemu
potrafiłem zaparkować od przeszkody w odległości kilku centymetrów.
Wielkie brawa i szacunek, bo temat nie jest od dziś znany, a Nissan
potrafił go rozwiązać.Jeżeli już mówię o funkcjonalności nie sposób nie
pochwalić konstruktorów za 2 wielkie lusterka, w których widać dosłownie
wszystko, nawet jadącą policję za nami na sygnale, z pełnym blaskiem
kogutów w tle. Nie skłamię jak powiem, że są to jedne z najbardziej
panoramicznych lusterek dostępnych w samochodach osobowych.Zapatrzenie w
Renault tak nazwę kluczyk HANDS FREE i przycisk START/STOP, element
dobrze znany od wielu lat, znalazł swoje miejsce w NISSANIE, mimo, że
nie ma karty i czytnika, to mikro kluczyk wykryty zostaje przez auto i
pozwala zasiąść w środku. Koniec problemów z szukaniem kluczy pod
marketem, gdy w jednej ręce trzymamy 3 mendle jajek, a w drugiej
kosmetyki na prezent dla żony, wystarczy jeden guzik by uwolnić zamki!Chciałbym
złożyć petycję pod hasłem „oddajcie mi bagażnik” gdyż jego pojemność
wynosi 251 litrów, co prawda pod spodem znalazł się dodatkowy schowek
ale nada to jest stanowczo za mało by w dwójkę wybrać się na
wakacje.Jednak cały czas staram sobie wmówić i zakodować że jest to auto
zbudowane na płycie podłogowej wspólnej dla Nissana Micry czy Renault
Clio, więc nie mogę oczekiwać ładowności pickupa
ECO serce pod maską
Wiele osób narzeka na silniki 1.5 dCi, ale
jednego nie można im zarzucić – OSZCZĘDNOŚCI !Fachowa eksploatacja
pozwala bezawaryjnie jeździć takim samochodem i cieszyć się z jego
elastyczności i wiem o tym dobrze, bo posiadałem przez dłuższy czas
Renault MEGANE właśnie z tą jednostką.Szkoda, że w JUKE jeszcze nie ma
nowego silnika dopiero debiutującego na rynku 1.6 dCi 130 KM –
podejrzewam, że byłby strzałem w 10!Dynamiczna linia nadwozia, aż prosi
się o dynamiczną jednostkę, a silnik 1.5 dCi, może do wolnych nie
należy, ale demonem prędkości też go nie nazwiemy, tym bardziej, że to
jedyny diesel dostępny w modelu JUKE.Najlepszą oceną kultury pracy, może
być pytanie mojego przyjaciela po przejechaniu około 10 KM, „czy to
jest 1.6 benzyna?” jak widać nie słychać tej jednostki, dobrze
wytłumione wnętrze umiejętnie maskuje efekt diesla.Niby
tylko 110 KM a JUKE sam rwie się do przodu, silnik połączony z 6-cio
biegową skrzynią, również znaną z innych modeli Renault czy Dacia,
spisuje się idealnie i z ręką na sercu mówię, że osiągnięcie na trasie
spalania rzędu 4 litrów na 100 km nie stanowi najmniejszego problemu,
eco jazda + tempomat = 4 !W mieście natomiast spalanie kształtowało się
na poziomie około 6,5-7 litrów i przyznam się szczerze, że wcale nie
oszczędzałem samochodu, zestawiając to z masą około 1330 kg jest to
wynik jak najbardziej akceptowalny.Pewnie wiele osób się zastanawia,
dlaczego z uporem maniaka, cała sesja fotograficzna wykonana jest w
terenie. Otóż mamy samochód typu Crossover, podwyższony, na szerokim
ogumieniu, z dużymi kątami natarcia i zjazdu – można powiedzieć,
wszystkie zalety mówiące za 4x4, jednak Nissan zdecydował się by napęd
na 2 osie trafił jedynie do najmocniejszej jednostki 1.6 192 KM, co
uważam, za wielki błąd, proszę zobaczyć jak wygląda sprzedaż modelu
DACIA 1.5 dCi 4x4Im bardziej patrzyłem na to auto widziałem małą
terenówkę, może bez reduktora, ale z elektronicznie dołączanym napędem
4x4 idealnie dawałby sobie radę w terenie. I wracając do mojej grupy
statystycznej (przepraszam serdecznie ale w tym badaniu pominąłem
kobiety, gdyż nie chciało mi się zbytnio tłumaczyć zasad napędu)
większość mężczyzn myślała, że auto posiada dołączany napęd – cóż
sylwetka zobowiązuje, a nie każdy potrzebują JUKE ze sportowym
silnikiem, by móc cieszyć się mini offroadem.Więc łza mi się w oku
kręciła, gdy próbowałem podjechać pod górę i powolnie się z niej
staczałem! Ale pewnie to przez to, że jestem przesiąknięty offroadem, a
nie każdy ma taka fobię!
Prowadzenie
Zwarta
była auta i coś co rzadko spotykamy wśród samochodów! Jest to jedne z
nielicznych samochodów po Fiacie 125p, w którym widać całą maskę, ba
nawet górne światła pozycyjne (to trochę w nocnych warunkach jest
irytujące i brakuje przycisku NIGHT)Wysoko osadzony środek ciężkości, z w
miarę twardym zawieszeniem, nie przechylał auta w zakrętach, co
znacznie ułatwia prowadzenie. Na pochwałę zasługuje układ kierowniczy,
który pozwalał czuć auto, a mała sportowa kierownicą jeszcze bardziej
zachęcała do skrajnych manewrów – na szczęście na straży stał zawsze
system ESP, który nawet jak był wyłączony niczym żandarm pojawiał się
znikąd! I coś idealnego dla kobiet – hamulec ręczny można zaciągnąć
jednym palcem i wcale tu nie mówię o elektronicznym przycisku, a o
standardowej dźwigni – pochwały, to tak w nawiązaniu do równouprawnienia
Konkurencja
Pod względem
designu brak konkurencji – tak mógłbym najkrócej podsumować porównanie,
nie ma drugiego równie odjechanego samochodu w tym segmencie.Ale ogólnie
trudno o godnego konkurenta dla tego modelu, blisko mu do kuzyna z
Rumunii Dacii Dustera, ale zastanówmy się czy osoba, która wybiera Dacię
spogląda na Nissana i odwrotnie? Otóż nie, mimo iż są to zbliżone do
siebie auta, skierowane są do zupełnie różnego grona odbiorcówAle ja
porównam ten model w nieco odmienny sposób, po pierwsze do Citroena DS4,
który również ma podwyższone zawieszenie, jest trochę droższy, ale to
głównie ze względu na to, iż budowany jest na wspólnej płycie z bratem
C4, oba te modele to kunszt designu, każdy jakby w swoją stronę, zarówno
jeden jak i drugi oferują mocne turbodoładowane silniki 1.6. i pomimo,
iż oba auta mają zupełnie odmienny charakter, są może to kuriozalne, ale
najbardziej zbliżone do siebie.Nie widzę podobieństwa do Hyundaia IX20,
czy Mitshubishi ASX, jak również Ssangyonga KORANDO, Nissan wypełnia
swojego rodzaju niszę, małego hatchbacka o terenowych aspiracjach, gro z
moich znajomych na widok tego modelu mówiło „myślałem, że jest trochę
większy” ale w końcu to egzemplarz budowany na płycie Nissana Micry,
dzielonej z Renault Clio.
Cena
O podstawowej wersji,
może nie będę wspominać gdyż nawet nie posiada klimatyzacji, a skoro tak
się prawda ma – wykreślam ją z cennika, swoją drogą kto takie auto
kupi?!Za dobrze wyposażonego JUKE z silnikiem 1.6 (117KM) trzeba
zapłacić około 70 tys PLN, diesel w porównywalnej wersji jest droższy o
około 9 tys PLN, co uważam za samobójstwo, tym bardziej biorąc pod uwagę
obecną sytuację na rynku paliw. Tym bardziej, że testowany przeze mnie
diesel kosztuje tyle samo co topowa odmiana silnika 1.6 TURBO (190KM),
gdzie tu sens gdzie tu logika?Nadal nie mogę pogodzić się z tym dlaczego
napęd 4x4 występuje tylko w wersji 1.6 TURBO i z automatyczna skrzynią
biegów CVT (93000 PLN), nie każdy chce być piratem drogowym, który
wietrzy lewa nogę, by móc jeździć po terenie.Reasumując, gdyby kierować
tylko i wyłącznie stosunkiem ceny do gabarytów auta, nie wybrałbym go!
Jednak gdy to tego porównania dodamy design, model ten zaczyna być
zastanawiający. Również, przy tak skonstruowanym cenniku miałbym duży
dylemat czy wybrać silnik 1.6 TURBO 190KM, czy diesla 1.5 dCi 110KM –
przecież kosztują prawie tyle samo!
Podsumowanie
Przygoda z
czesko-japońsko-francuskim JUKIEM, była ciekawym doznaniem, przez te
parę dni testów i mniej więcej 650 km poczułem się młodszy o kilka lat
(nie to, że teraz mam 27), dostałem dodatkowej energii i powera i musze
przyznać z pełną odpowiedzialnością, że model ten jest jeszcze na tyle
mało popularny, że kilkukrotnie pod sklepem zostałem zaczepiony, by
udzielić informacji.Design przede wszystkim, ale nie ten stalowy kolor,
tu misi być show, dlatego gdybym miał wybrać JUKE to tylko i wyłącznie
czerwony, bądź ewentualnie czarny (acz przy tym kolorze bałbym się, że
design zostanie lekko zatracony)To jest samochód kierowany głównie do
ludzi młodych, ale również młodych duchem, te wspólnie przebyte
kilometry dodały mi młodzieńczego wigoru i aż chciało się szaleć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz